Wywiad z Rafałem Salamuchą, autorem debiutanckiego tomiku „Pod światło”
Bożena Wieczorek: Jak to się stało, że zaczął Pan pisać?
Rafał Salamucha: W pewnym momencie swojego młodzieńczego życia, poczułem potrzebę pisania. Zapisywania swoich myśli, odczuć. Poczułem chęć zapisywania zdarzeń, emocji, zjawisk językiem subiektywnym, własnym, opisywania rzeczywistość po swojemu.
Jakie miejsce w takim razie zajmuje w Pana życiu twórczość?
Jest w moim życiu bardzo wiele pracy zawodowej. Moja praca zawodowa jest moją pasją jednocześnie. Jestem oligofrenopedagogiem. I jednocześnie poezja to też pasja. Są takie dni, że poezję zaniedbuję. Czas, kiedy mało piszę i mało czytam. To smutny dla mnie okres, ponieważ czuję się wtedy schamiały. Poezja mnie koi, uspokaja, uczy, poszerza horyzonty. Daje mi głęboki oddech. Jest mi potrzebna i jest bardzo ważna w moim życiu.
Skąd biorą się pomysły na wiersze? Skąd czerpie Pan inspiracje?
Inspiracje to życie. Życie i cały świat to inspiracja.
Pana debiut książkowy to tomik Pod światło. Skąd pomysł na taki tytuł?
Tytuł pochodzi z wiersza Roberta Frosta pt. „Raz przynajmniej coś”. Zainspirowały i zwaliły mnie z nóg piękne słowa tego tekstu:
Kpią ze mnie, że ilekroć chcę zajrzeć w głąb studni,
Klękam przy cembrowinie nie tak jak należy,
Pod światło – wzrok nie wnika głębiej, zatrzymany
Przez lustro wody, które odwzajemnia mi się
Mną samym, jakby bogiem wychylonym z nieba
W wieńcu z paproci, na tle pyknięć kumulusów…
Tłumaczenie Stanisława Barańczaka
To tylko fragment utworu genialnego amerykańskiego poety. Żeby zrozumieć dogłębnie sens tekstu, zapraszam do lektury całości. Stwierdziłem, że moje widzenie świata, jest także pod światło. Dlatego mój debiut książkowy to opisanie świata obserwowanego pod światło, świata, który jednocześnie czasami razi oczy, a czasami pozostawia piękne powidoki…
Wspomniany tomik zawiera wiersze o różnorakiej tematyce. Która jest Panu najbliższa? O czym najłatwiej, a o czym najtrudniej Panu pisać?
Nie wybieram z góry tematyki utworów. Aczkolwiek w tekstach skupiam się na człowieku. Jego przeżyciach, uczuciach, relacji ze społeczeństwem, z Bogiem. Najtrudniej pisać o sprawach pozytywnych, o radości życia, o szczęściu. Najtrudniej, bo trzeba to zrobić tak, żeby było niebanalnie i zaciekawiło czytelnika, szczególnie tego młodego.
Ile jest Pana w tej poezji? Czy możemy osobę mówiącą w wierszach z tomu Pod światło utożsamiać z Panem?
Jest część wierszy, które wychodzą wprost ode mnie. To na przykład teksty, które dedykuję mojej żonie Annie. Są też takie utwory, gdzie podmiotem lirycznym może być każdy człowiek na ziemi. To rozmyślania, słowa, historie, które mogą przydarzyć się każdemu.
Czy któryś wiersz z tomu Pod światło jest Panu najbliższy?
Nie ma takiego wiersza. Wszystkie są mi bliskie, ponieważ są moje…
Czy zdarzyło się Panu kiedyś obudzić w środku nocy i napisać wiersz?
Nie. Nie zdarzyło mi się. Piszę zazwyczaj rano, kiedy mój umysł jest wypoczęty i potrafi się skupić. Wieczory i noce pozostawiam na czytanie, rozmyślanie, rozmowy i wypoczynek.
Jak postrzegają Pana najbliżsi (rodzina, przyjaciele)? Jaka jest ich postawa wobec Pana poezji? Czy kieruje się Pan ich opiniami?
Myślę, że rodzina i najbliżsi postrzegają mnie jako normalnego człowieka. Niektóre osoby z rodziny do niedawna nie wiedziały, że piszę. I myślę, że wiele osób z rodziny nie przywiązywało do tego zbyt dużej wagi. Uważam, że to dobrze. Jestem z natury skromnym człowiekiem, nie lubię zamieszania wokół mojej osoby. Wielu znajomych nie znało też, przed ukazaniem się tomiku, mojej twórczości. Sytuacja się zmieniła, kiedy otrzymałem Stypendium Prezydenta Miasta Częstochowy dla młodych twórców w dziedzinie literatury. Wtedy zacząłem głośno mówić, że piszę i w ramach tego stypendium wydam tomik poezji.
Jeśli chodzi o opinie, to na tle warsztatowym rozmawiam tylko z profesjonalistami. Przy przygotowywaniu tomiku kierowałem się opiniami pana Krzysztofa Seweryna Wrońskiego, choć czasami się ze wszystkim nie zgadzałem. Chcę mu w tym momencie gorąco podziękować za surowe oko przy wyborze wierszy i za cenne uwagi. Jeśli chodzi o takie ogólne rozmowy o danym wierszu, to zawsze, kiedy coś nowego napiszę, czytam mojej żonie. Choć nie jest poetką, to często zasięgam u niej porady, ponieważ ma wspaniały gust artystyczny. Myślę, iż dlatego, że jest plastykiem.
Jakie przesłanie płynie z Pana poezji?
Myślę, że na to pytanie powinni odpowiedzieć czytelnicy. Ja już swoje powiedziałem w tomiku „Pod światło”.
Jakie wartości w życiu są dla Pana najważniejsze?
Wartości, którymi się kieruję to miłość, wolność, rodzina, uczciwość i praca. A także dążenie do celu i realizacja swoich marzeń.
Nad czym obecnie Pan pracuje? I jakie są Pana plany na przyszłość?
Obecnie pojawiają się nowe teksty. Cieszę się, że nie przytrafiło mi się to, co czasami zdarza się twórcom, a mianowicie, że po wydaniu pierwszego tomiku, następuje zastój. Ja zamknąłem skład tomiku w wakacje tego roku. Od tamtej chwili pojawiają się nowe pomysły i teksty. Wydanie debiutanckiej książki dodało mi poweru, dodało mi przysłowiowych skrzydeł. W przyszłości chcę wydać kolejny tomik. Kiedy? Tego nie wiem. Ale mam ogromną nadzieję, że opatrzność obdarzy mnie weną, świeżymi pomysłami i celnością myśli, i za dwa lata czytelnicy poezji dowiedzą się o kolejnej promocji mojej książki.
Kilka słów dla Pana czytelników…
Wszystkich moich czytelników, ale też wszystkich, którzy interesują się poezją, chciałem gorąco pozdrowić i zaprosić na wieczór autorski i promocję mojego debiutanckiego tomiku „Pod światło”, która odbędzie się 18 listopada (środa) o godz. 18.00 w OPK Gaude Mater w Częstochowie :), ul. Dąbrowskiego 1. Oprawę muzyczną zapewnią podczas tego wieczoru Kuba Bociąga i Adam Syrek (wokalista Simply Emotion).
Dołączam się do zaproszenia i zachęcam wszystkich do udziału w wieczorze autorskim. Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.